niedziela, 27 listopada 2016

Wesele w październiku? Żaden problem!

     Witam :-) wybaczcie, że tak długo nic nie pisałam - codzienne obowiązki sprawiły, ze kompletnie straciłam głowę do prowadzenia bloga. Wracam po dość długiej przerwie i mam nadzieję, że tym razem uda mi się w miarę systematycznie dodawać wpisy.
     Do napisania pierwszego wpisu po długiej przerwie, skłoniły mnie zdjęcia, zrobione przez moją córkę, przed moim wyjściem na wesele znajomych. Uznałam, że stylizacja jest warta zaprezentowania.
     Zapewne wiele z was, słysząc, że ktoś organizuje swoje wesele jesienią, lub nawet zimą, zastanawia się między innymi nad tym, w co ubierze. Jak zawsze, musi być wygodnie, elegancko, ale dobrze by było nie przebierać się 3 razy w łazience, no bo przecież w kościele zimno, a na sali dużo cieplej. Jest to trochę problematyczne, ale i na takie sytuacje można znaleźć łatwe ( i całkiem niedrogie !) rozwiązanie.



     Ja postawiłam na bordową sukienkę (najmodniejszy kolor w tym sezonie, tak swoją drogą :-)) i popielate buty. Materiał i krój sukienki sprawia, że zależnie od doboru dodatków, może być noszona zarówno na co dzień jak i na większe wyjścia. Podobną znalazłam tutaj KLIK ;-)
Buty, w których poszłam do kościoła to popielate kozaki za kolano, na słupku KLIK . Kozaki są naprawdę rewelacyjnej jakości. Nie jest to najniższa półka cenowa. I dobrze - chciałam mieć pewność, że to będzie coś trwałego, co przeżyje dłużej niż jeden sezon. Poza tym to polska firma, a ja chciałabym polskie firmy wspierać :-) Na sali zamieniłam kozaki na, również popielate, sandałki na szpilce KLIK (nie posiadam zdjęcia na nodze, więc możecie je zobaczyć klikając w link). Kupiłam je za zdecydowanie mniejsze pieniądze niż kozaki, ale uważam, ze jakość jest okej i wbrew pozorom są bardzo wygodne - przetańczyłam w nich całe wesele, a ja na co dzień w szpilkach nie chodzę.


     Na górę zarzuciłam błękitny płaszczyk, który był uszyty według mojego pomysłu, przez krawcową. Nie należy do najcieplejszych, ale pasował idealnie, mimo że początkowo pomysł połączenia błękitu z bordo, wydawał się niezbyt trafny, ostatecznie, według mnie, wyszło ciekawie i oryginalnie.
    Torebka jest duża, również popielata i lekko posrebrzana. Kupiona w jakimś małym, lokalnym sklepie z ubraniami.


     W kwestii makijażu oddałam się córce. Obie jednak stwierdziłyśmy, że ma być delikatny.
Przede wszystkim cera miała być rozświetlona i jednolicona, kształt oka delikatnie podkreślony został ciemnym brązem w zewnętrznym kąciku i błyszczącym, złoto-różowym cieniem na środku powieki. Makijażowi dodały charakteru doklejony kępki rzęs, które były średniej długości.

Mam nadzieję, że spodobał Wam się mój pomysł na to, w co można się ubrać w chłodniejsze dni, gdy mamy ważne wyjścia :-) dajcie znać co byście zmieniły lub może macie swój zupełnie odmienny pomysł :-)

Pozdrawiam, Gosia.

Sukienka C&A ( podobna TUTAJ) |  Buty kozaki SAWAY | Buty sandałki DeeZee | Płaszczyk - na miarę | Zegarek - AVON

3 komentarze:

  1. Bardzo fajny płaszcz. Mam podobny i go bardzo lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Również bardzo go lubię ze względu na kolor i uniwersalność ;-)

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy płaszcz. Generalnie look naprawdę spoko

    Sprawdź mój blog na https://www.mojbut.pl/

    OdpowiedzUsuń